czwartek, 11 marca 2010

Po szkodzie

Ja w sprawie mej dziś niestrawności
spisuję wam to oświadczenie
Po trochu bo sprawa mnie złości
a ciut na usprawiedliwienie.

Gdy Święta za pasem już w domu
Wkrąg mówię o postanowieniu
że zwieść się dziś nie dam nikomu
i umiar zachowam w jedzeniu.

Świątecznie ma być, ale skromnie
Jak Rejtan zasłaniam lodówkę
jeść będę z umiarem, przytomnie!
Choć ten i ów pukał się w główkę.

Śniadanie - kiełbaska i jajeczko
Nic więcej nie zjadłem kochani
A później był spacer nad rzeczką
by wygrać móc bój z kaloriami.

Lecz później tak mówi mi żona:
Dziś będzie wystawna kolacja
i cała rodzina sproszona !
Przepadłem - co racja, to racja

Już Rejtan ze wstydu się schował
Prysł układ jak bańka mydlana
Bo kto by tu umiar zachował
(Przy takich delicjach prze pana? )

Mazurek i babkę zdobyłem
jak ziemię się nową zdobywa
i morzem to kawy zapiłem
a ,,konkret" zza góry już wzywał.

Bo szwagrów mam dwóch - wielkie chłopy
i mają wędzarnie a jakże
I czuję że będą kłopoty
bo: ,,spróbuj szyneczki tej szwagrze"

Tak sędzią zostałem wędzonek
i boczków i szynek pachnących
I nim się zakończył ten dzionek
To umiar się coś mi wyłączył


,,No spróbuj tej jeszcze szyneczki"
tak szwagier mi mruczy do ucha
z wysiłku aż trzeszczą szeleczki
i brzuch mnie już wcale nie słucha

Wiec żegnaj mi ,,kaloryferze"
com cię do dziś niby chował
I witaj ogromny ,,bojlerze"
którego mi los wyhodował.

Stop. Poszła do domu rodzina
Ująłem w swe dłonie brzuszysko
I nocna nastała godzina
A nocą odbija się wszystko

I zgaga mnie pali okrutnie
jak smoka z dawnego koszmaru
Więc niech mi jak smoku ktoś utnie
łeb durny co nie zna umiaru

I sny mi się śniły głupawe
I brzuch mnie wciąż bolał niestety
Więc myślę obżarstwo odstawię
Od dzisiaj znów wracam do diety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz