czwartek, 11 marca 2010

Grypowy walczyk

Leżę sobie w łóżeczku,
I pocę się jak ta świnka,
pastylki jem po troszeczku,
życia się tli we mnie krzynka.

Nogi mnie ciągną i muszę
przyznać wam moi kochani
że co się tylko poruszę
to całe śniadanie na nic.

A w internecie od wielu
dni jest straszenia porcyjka
Więc pytam się w jakim celu
te liczby i histeryjka ?

No już mi bardzo pomoże
wieść że ktoś zszedł był na grypę
Zaraz się widzi w kolorze
szpitalik, kondukt i stypę.

Wy dzisiaj - strachu mistrzowie
nie macie nic z poczciwości
by jeszcze zasiać mi w głowie
wasze pismarskie mądrości?

Czy nikt wam tego nie zdradził:
Gdy dobre samopoczucie
łatwiej jest sobie poradzić
z choroby łatwiej jest uciec.

Spokoju mi trzeba! Herbatki!
I soku z malin z cytryną
Nie waszej newsowej gatki
-ptasiej mieszanki z świniną.

Niech już tam Pan Bóg wyznaczy
Kiedy mi zejść z tego świata
A nie jakiś tłum zastraszaczy
co robi ze mnie wariata.

Jeśli was grypka dopadnie
czego nie życzę wam mili
to nie czytajcie dokłanie
coście w temacie stworzyli

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz